Tak, tak, wzrok was nie myli :D Jak już wiadomo po tytule posta, będzie o NOVE'j.
Ostatni raz pokazałam na blogu Novą TUTAJ, czyli 3 marca tego roku.
I jak by nie liczyć to ponad 8 miesięcy temu.
Na początku Nova leżała (a raczej stała:) w szafie - potem ją wyciągnęłam, zrobiłam kilka kwadratów, i znowu wylądowała w szafie. Teraz jest na tapecie od dłuższej chwili, i jak na razie pomału to pomału ale przybywa.
Tak się prezentuje całość którą mam w tej chwili zrobioną. 324 z 396 kwadratów, to prawie 82 % całości.
Aż wierzyć mi się nie chce że mam aż tyle :)
Ciężko teraz o zdjęcie w słońcu, zdążyłam jeszcze przed załamaniem pogody.
W górnych partiach wzoru które teraz wyszywam (zaczynałam od dołu) coraz częściej dominują jasne kolory.
Po prawej stronie jeszcze trochę ciemniejszych barw.
Ale prawa strona coraz jaśniejsza.
A do końca zostało tylko 4 rzędy. Trzymajcie proszę kciuki żeby mnie wena tfurcza nie opuściła zbyt szybko :D