wtorek, 26 czerwca 2012

Mazurskie pozdrowienia

Patrząc na termometr (15 st) trudno uwierzyć że w weekend było 26 st na pewnym mazurskim campingu.

Spóźniliśmy się na zachód słońca niestety....

Końcówka zachodu...

Miało się wrażenie że słońce wręcz ucieka przed zdjęciem, tak szybko zmieniała się sceneria.

I odwiedził nas nietypowy gość - dobrze że nie chciał się do namiotu wpakować :D

Wieczorny gość

I to nieprawda że jeże są płochliwe :)

I jeszcze jedną plotkę chciałam zdementować - nieprawda że na brzegu mazurskiego jeziora nie da się babki z piasku zbudować - otóż da się, łącznie z zamkiem, parkingiem dla czołgów i fosą z mostem zwodzonym :D

Początek konstrukcji

A teraz idę trochę ratunku rzucić na spalone karczycho :D

P.S robótkowo przestój. STOP. połowa brzegu zrobiona. STOP. nudzi mnie ten brzeg. STOP :D

piątek, 8 czerwca 2012

Hardangerowo - Sand Castle 3

Hmmm, niby chwilę mnie nie było a na blogerze takie zmiany że nie wiem czy mi się uda ogarnąć z tym postem - nie dość że się do niego chyba z miesiąc przybieram, to jeszcze kłody techniczne mi tu pod nogi rzucają :D No nic, trzeba wziąć byka za rogi i zmierzyć się z problemem:)

Trochę wody upłynęło od mojego ostatniego wpisu - i im więcej czasu upływało tym trudniej było zasiąść do pisania - tym bardziej że robótkowo niewiele się u mnie dzieje - coś tam niby dłubię aczkolwiek bez rewelacji.

Więc bez zbytniego rozwodzenia się, prezentuję postępy w mojej hardangerowej pracy - serweta Sand Castle doczekała się zamknięcia - wszystko się ładnie zeszło, co nie ukrywam spotkało się z dużym poczuciem ulgi z mojej strony :)









Teraz jestem na etapie ściegu dzierganego i wypełnienia oczek powstałych pomiędzy ściegiem dzierganym i bloczkami okrążającymi całą serwetę - jak mi zapał nie minie i serweta nie wyląduje znowu w szufladzie na pół roku, to niedługo powinnam zacząć wycinać materiał pod ażury :)

Do zobaczenia mam nadzieję że wcześniej niż za dwa miesiące :)