wtorek, 29 marca 2011

Powystawowo - DMC KRAFT 2011

Jakie macie wrażenia po tegorocznej wystawie DMC?

Ja szczerze się przyznam, że czuję lekkie rozczarowanie. Abstrahując od tego, że niektóre prace powtarzały się z zeszłego roku. I od tego, że niektóre z nich nawet nie były wyprasowane :) Jakoś tak - nic nowego, nic ciekawego, nic zaskakującego. Jedynym fajnym pomysłem były trzy obrazki powieszone obok siebie - właściwie to jeden schemat (żółty kwiat) wyszyty na różnych tkaninach o różnych gęstościach - Aida 18 ct i 14 ct i Len (chyba w okolicach 32 ct, nie był opisany). Można było sobie pooglądać różnicę w wielkości krzyżyków i wyglądzie całej pracy. To był fajny pomysł.

Sklep też mnie rozczarował niestety, nie wiem czy apetyt rośnie w miarę jedzenia ale jakoś tak mało ciekawych schematów było. Moja potrzeba kupienia czegoś była jednak silniejsza :D i udało mi się upłynnić trochę gotówki, nawet nie własnej (Ania, raz jeszcze dzięki, kasę oddam przy najbliższej okazji :D )



Ten po lewej to schemat do haftu płaskiego - o matko z córką :D Ania (Aploch) twierdzi że dam radę, więc się skusiłam. Wszystko przez ann_margaret i jej piękne rośliny :D

niedziela, 27 marca 2011

Przełamany impas

Cztery miesiące prawie - to sporo, jak by nie patrzeć. Wydawało by się że przez ten czas można zrobić jedną część needlepointowego SAL'a z naszego tajemniczego projektu na rok 2010 - więcej o tym na wspólnym needlepointowym blogu Polski Needlepoint.

Tyle mniej więcej zajęło mi wykonanie listopadowej części - nie wiem czemu nie mogłam się przełamać żeby ją skończyć - to że była praco i niciochłonna to jedna rzecz. Druga - po prostu mi nie szło.

Ale skończyłam!!! Dosłownie świeżutkie zdjęcia, chciało by się powiedzieć że świeże bułeczki z piekarni :D





Teraz tylko idąc za ciosem zrobić grudzień i będę mogła Novą w końcu zacząć!!! :)

A przy okazji - chrońcie się przed grypą żołądkową z wszelkich sił - wycięło mi cały zeszły tydzień z życiorysu i przewróciło na drugą stronę - brrrr, najgorszemu wrogowi nie polecam :)

poniedziałek, 14 marca 2011

Symphony of light - pierwsza odsłona (1)

Zamknął się jeden prostokąt :)

Wszystko co było w tych elementach do wyszycia przed wycinaniem nitek zostało wyszyte. Nie zaczynam wycinania, bo równocześnie chciałabym robić taki "szlaczek ozdobny" który tam jest, ale do tego trzeba dużej wprawy w robieniu węzełka francuskiego :(









Na jakiś czas będę zmuszona odłożyć tą pracę "do szuflady" - potrzebuję do wakacji zrobić jakąś niewielką serwetę w prezencie, pewnie też to będzie coś hardangerowego, więc chwilowo ta będzie odsunięta na drugi plan - chociaż palce mnie świerzbią żeby zacząć drugie okrążenie bloczków robić :D

poniedziałek, 7 marca 2011

Haft ze Schwalm - wyszywamy kontury serduszka

Przyszła pora w końcu na rozpoczęcie wyszywania :)

Mamy już wzór przeniesiony na tkaninę i tkaninę napiętą na tamborek.



Jako pierwsze, będziemy wyszywać serduszko.

W użyciu powinny być trzy ściegi:
- łańcuszek
- ścieg koralikowy (czasem zwany węzełkowym)
- ścieg dziergany

Poniżej zaznaczyłam w którym miejscu który ścieg powinniśmy wyszyć i tak patrząc od środka:
- pierwszy wewnętrzny kontur to łańcuszek
- zewnętrzny kontur to ścieg koralikowy
- półokręgi otaczające serduszko to ścieg dziergany



A dlaczego "powinniśmy?:) Tak jak opisałam powyżej jest książkowo :) U mnie natomiast jest tylko łańcuszek wyszyty pomiędzy dwoma liniami konturowymi, i ścieg dziergany w półokręgach - i tak wam pokażę, a wy potem wyszywając swoje zrobicie jak wam będzie pasowało. Mogę zapewnić, że brak ściegu koralikowego w niczym nie przeszkadza, nitki można wysnuwać bez przeszkód.

Zaczynamy od ściegu łańcuszkowego - popularnego łańcuszka.



Na blogu Mary Corbet jest video jak łańcuszek należy wyszywać.

Nitkę początkową wplatamy między nici tkaniny, staramy się to zrobić w miarę gęsto i na długości min. 1,5 cm.





I zaczynamy łańcuszek - igłę wbijamy w to samo miejsce w którym nić wychodzi z materiału i wychodzimy igłą do góry w odległości ok. 2-3 mm, trzeba sobie tą odległość "wypracować", żeby było tak jak nam się podoba. Nie może być ani za luźno ani za ciasno.



Przeciągamy nad nitką żeby nam się pętelka stworzyła.



Zaciągamy tworząc oczko łańcuszka.



I robimy następne, znowu rozpoczynając od wbicia igły w tym samym miejscu co poprzednie.





I tak mamy kontur serduszka zrobiony.



Ponieważ nie robimy przy serduszku koralikowego ściegu, zrobimy teraz ścieg dziergany w półkolach otaczających serduszko.



Na blogu u Mary Corbet jest video jak wyszywa się ścieg dziergany.

W naszych półkolach jest dokładnie ten sam ścieg, tylko wkuwamy igłę od góry cały czas w jedną dziurkę, żeby powstał fragment okręgu.

Wbijamy igłę od dołu w miejscu łączenia się dwóch półokręgów, jak najbliżej kontury wyszytego łańcuszkiem.



Potem wbijamy się w środek półokręgu a wychodzimy igłą 1-2 mm w prawo od poprzedniego wbicia igły do góry. Nitkę prowadzimy pod igłą.



I zaciągamy.



Znowu wkuwamy się w środek półokręgu (w to samo miejsce co poprzednio) i wychodzimy igłą 1-2 mm w prawo od poprzedniego miejsca w którym igła wychodziła do góry.




I zaciągamy.



I tak dalej :)





C. D. N :)

wtorek, 1 marca 2011

Wystawa DMC KRAFT 2011

To co, widzimy się 20-marca na Bobrowieckiej? :)